poniedziałek, 17 listopada 2014

CIAO BOLOGNA! Najważniejsze informacje przed przyjazdem


W moją długo oczekiwaną listopadową podróż poleciałam do stolicy makaronów, Bolonii. Po raz pierwszy w życiu byłam w Italii, państwie o charakterystycznym kształcie buta, państwie które budzi skojarzenia kulinarne, na które jestem bez wątpienia podatna ;)


Dlaczego właśnie Bolonia?


Planowanie wyjazdu rozpoczęłam od przeglądania ofert Ryanair oraz Wizzair, szukając tanich biletów gdziekolwiek. Ważnym warunkiem poza ceną biletu jest dla mnie godzina przylotu. Staram się zawsze wybierać takie połączenie by być na miejscu jeszcze za dnia w razie kłopotów ze znalezieniem hotelu. Poza tym nie wszystkie hotele lub hostele mają całodobową recepcję i przybycie w godzinach otwarcia też trzeba wziąć pod uwagę.



Bilety do Bolonii poza sezonem można wyczaić za niewielką kasę, mieszcząc się w 200 zł w obie strony. Jako że od dawien dawna moim ogromnym marzeniem było spróbowanie włoskiej pizzy, makaronów, lodów i kawy o której wcześniej już się tyle nasłuchałam i naczytałam długo się nie zastanawiając zabookowałam bilety!



Bolonia to miasto na północy Włoch. Do Bolonii warto wyskoczyć na krótki City Break. Na zwiedzanie miasta wystarczą 2 dni, natomiast jeśli w grę wchodzi poznawanie Bolonii od strony kulinarnej to uwierzcie 4 dni będzie mało :) 

Samo centrum miasta nie jest rozległe, a ciasno pobudowane czerwone kamienice z kolorowymi okiennicami tworzą klimat na długie przyjemne spacery. Bolonia poza charakterystycznymi dla siebie czerwonymi budynkami słynie z ciągnących się przez całe miasto arkad. Łącznie jest ich prawie 40 km! Co to oznacza? że jeśli zaskoczy deszcz, można śmiało wyjść, zwiedzać i nie zmoknąć HA! Taka sytuacja akurat trafiła się mi:)




Mam wrażenie że Bolonia to stolica kulinarnych Włoch, skąd pochodzi Tagliatelle al Ragu w Polsce znane jako Spaghetti Bolognese. Obie potrawy jednak zdecydowanie różnią się od siebie o czym będę pisać w kolejnym poście.
O lokalnej bolońskiej kuchni mówi się La Grassa czyli tłusta. Nie trudno zauważyć, że Bolończycy jedzą kalorycznie. Szczególnie często kupują ciabattę Panini, kawałek pizzy lub dwa i składają je jak kanapkę :)
Chcąc dobrze zjeść, poznać włoskie smaki trzeba przyjechać właśnie do Bolonii!




Kolejna rzecz to wszechobecne skutery. Mnóstwo skuterów! Gdzie nie spojrzysz tam skuter. Pan na skuterze z lewej, pani z prawej ktoś z przodu i z tyłu. Dlatego oczy trzeba mieć dokoła głowy. 

Uważnym trzeba być jeszcze z jednego powodu. W mieście kręci się zadziwiająco dużo żebraków, kanciarzy i kieszonkowców! Chwila nieuwagi i można stracić portfel. Sama byłam świadkiem takiej sytuacji!




Bolonia to miasto, którym nie można się znudzić chociażby dzięki kuchni oraz urokliwym uliczkom po których mogłabym spacerować długimi godzinami.

Więcej o Bolonii w kolejnym poście! 

2 komentarze:

  1. Widzę, że chyba spodobało się Tobie w Bolonii :) Ja uwielbiam to miasto!
    Taka mała uwaga: stolicą Toscanii jest Florencja, zaś spaghetti po bolońsku niewiele ma wspólnego tak naprawdę z Tagliatelle al Ragu - poza inspiracją, aczkolwiek wiele osób również sądzi, że jest to tylko inna nazwa tej samej potrawy ;)
    Czekam niecierpliwie na dalszy ciąg relacji. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za cenne uwagi :)
      Mimo że nie trafiłam w pogodę, to jednak smaczna kuchnia mi to zrekompensowała. Pozostało mi wiele pozytywnych wspomnień :) Pozdrawiam!

      Usuń