Z każdego wyjazdu staram się przywieźć małe upominki dla moich najbliższych. Każdy kto podróżuje tylko z bagażem podręcznym wie, że nie lada wyzwaniem jest wepchnąć chociażby mały palec w załadowaną walizkę. Dlatego tym razem wzięłam się na sposób i jeszcze przed wyjazdem zredukowałam ilość ciuchów do minimum by później móc przywieźć kilka prezentów...
...i jak widać, opłaciło się:)
Warunek jest taki, że musi to być coś typowego dla danego miejsca. Np. z Barcelony przywiozłam pyszne zielone oliwki, którymi się codziennie zajadaliśmy jako tapas, z Norwegii nieznany nam wcześniej słodki brązowy ser Brunost.
Z Bolonii najchętniej przywiozłabym pizzę! A że nie było jak, to w zamian przywiozłam kilka opakowań włoskiego makaronu, parmezan, czekoladę z mojej ulubionej kawiarni Il Gelatauro oraz standardowo magnes i pocztówkę.
Parmezan ze słynnego sklepu Tamburini
Coś na słodko:)
Makaron chilli, daje popalić :)
Obowiązkowo magnes i pocztówki
Prezenty rozeszły się szybciutko, a najtrafniejszym prezentem okazał się makaron :)
Makaron chilli! Super! Nie widziałam nigdzie takiego :) Ja z ostatniej wizyty w Bolonii też przywiozłam makaron i jeszcze ryż do risotto.
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam go na półce wiedziałam, że muszę kupić :) Próbowałam już i jest ogień! :)
Usuńhej! strasznie dawno nie podrozowalam tylko z bagażem podręcznym i się zastanawiam jak z przewożeniem różnego rodzaju jedzenia, można spokojnie zapakować w torbie czy jedyna opcja to kupno na lotnisku po odprawie?
OdpowiedzUsuńhej! ja za każdym razem latam tylko z bagażem podręcznym (wizz, ryan) i zazwyczaj pakuję do plecaka jakieś jedzenie. Jeszcze (odpukać) nie zdarzyło mi się żebym musiała cokolwiek wyrzucić, a przewoziłam rozmaite -zawakowane produkty np wędliny. Z zagranicy też zazwyczaj coś przywożę, czy to makaron, ser. Na odprawie po prostu wszystko wyciągam do pojemnika:)
UsuńPozdrawiam!