wtorek, 6 stycznia 2015

"Żeby wyruszyć w świat trzeba być szalonym - nie, trzeba być szalonym żeby tu zostać"



Jak nie podróżuję to czytam książki podróżników, bo chociaż wtedy moja wyobraźnia wędruje w dalekie regiony. Z resztą świat jest tak różnorodny, że z każdą przeczytaną książką mogę odrobinę więcej o nim wiedzieć - co gdzie jest - i dodać nowe miejsca do mojej listy podróżniczych marzeń!:)

Tyle ile książek przeszło przez moje ręce, tak każda z nich była inna i przeżywło się ją inaczej niż poprzednią. Jest tak dlatego, że każdy podróżnik ma własny styl, własne cele i motywy w całej wyprawie. 

"Sprzedaj lodówkę i jedź dookoła świata", już sam tytuł tej książki tak mnie za sobą pociągnął że wiedziałam, że muszę ją mieć! Pomyślałam, że no skoro książka ma tak niebanalny tytuł to co dopiero musi być w środku!?


Kacper Godycki-Ćwirko jednego dnia jest menedżerem w korporacji, ma wygodne stanowisko, a drugiego dnia rzuca pracę, pakuje walizki i rusza w dziką podróż ze samym sobą. Odwiedza kraje Ameryki Południowej, Australię. Niejednokrotnie podczas wyprawy czuje głód, strach czy przemęczenie, ale ani przez chwilę nie żałuje. 

Książka jest napisana tak, że można by ją przeczytać jednym tchem. Opowieść dopełniają krótkie opisy oraz profesjonalne zdjęcia. 




Tak wiele osób marzy o podróży, prawdziwej wyprawie, oderwaniu się od codziennej rzeczywistości. Marzyć może każdy. To jest łatwe i nawet przyjemne. Ale mało kto ma odwagę spełnić to marzenie. Bo żeby doświadczyć to trzeba zaryzykować i zadziałać. A ograniczeń jest wiele, bo albo za długo, albo za drogo, albo nie wiadomo co. I marzenia tak jak w głowie były tak w niej zostają. 

Siedząc bezpiecznie na kanapie w ciepłym pokoju wydawać by się mogło, że...

"Żeby wyruszyć w świat, trzeba być szalonym", na co autor tej książki, Kacper Godycki-Ćwirko odpowiedział: "Nie, trzeba być szalonym, by tu zostać".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz