sobota, 7 lutego 2015

Narty, knedliczki i smażony syr w Rokyetnice nad Jizerou


Zakwasy po nartach i snowboardzie zdążyły odpuścić, na nowo weszłam w rytm codziennej pracy, a o poście z zimowych ferii do dnia dzisiejszego śladu nie było. Może po prostu było tak intensywnie, że po urlopie musiałam swoje wypocząć? Tak czy inaczej, ten post jest dobrym przykładem tego, że muszę bardziej przyłożyć się do walki z prokrastynacją (odkładania spraw na później).

Po 2 latach przerwy od nart zdecydowaliśmy JEDZIEMY DO CZECH. Padło na Rokytnice nad Jizerou.

Dlaczego narty/snowboard w Rokytnice nad Jizerou?
* bo jest śniegu po pachy,
* bo niedaleko,
* bo dużo tras,
* bo przystępnie cenowo.

Rokytnice nad Jizerou to jeden z największych ośrodków narciarskich w Karkonoszach. Tras jest dosłownie od koloru do wyboru, długich i krótkich. Dla lubiących nieutarte ścieżki jest sporo tras offroadowych i kilka nartostrad. Szlaki są dodatkowo naśnieżane, nawet gdy pada śnieg.


W kompleksie Horni Domky działa kilka wyciągów krzesełkowych oraz orczyków. W środku tygodnia praktycznie nie ma do nich kolejek, zmienia się to w weekend, ale i tak idzie sprawnie.
Karnet na zjazdy można kupić na 1,2,3,4,5... dni. W ramach karnetu kilkudniowego jest możliwość darmowych zjazdów nocnych na oświetlonej trasie (do godziny 21:00). Tuż przy stokach można też wypożyczyć sprzęt narciarski/snowboard za ok 40 zł/dzień. Noclegi w Czechach nie są drogie, domek kosztuje ok 60zł/os.


Dużym plusem jest darmowy SKI BUS, który zatrzymuje się na kilku przystankach wzdłuż głównej ulicy. Także elegancko można ze sprzętem podjechać do wyciągów! :)

Góry tak jak woda - wyciągają :)  Po kilku godzinach pokonywania tras, wstawania po wywrotkach trzeba odpocząć i pokrzepić się grzanym winem lub czeskim smażonym serem/knedliczkami...


Barów na stokach nie brakuje... :)


Jedyne co mi nie daje spokoju to fakt, gdzie wieczorami są ci wszyscy ludzie którzy w dzień na stoku mijali mnie slalomami raz z prawej a raz z lewej? Bo z pewnością i ku mojemu zaskoczeniu - nie w pubach. Dlatego podtrzymuje moje skojarzenie związane z Czechami, że jest u nich jakoś spokojnie, ale nie znaczy że źle. Jest tak i już.



Restauracje w Czechach wyglądają jak jadłodajnie. Jest zwyczajnie swojsko. Tak po domowemu, niepozornie ale pysznie. Także schemat, że "musi być ładnie z zewnątrz by było dobre jedzenie" nie do końca działa.
Do tego piwko w super-kuflach, że aż lepiej się pije i smakuje.




* Jeśli ktoś ma ochotę na pyszną pizzę niech spróbuje w Pizzeria-Geneziana - bardzo przypominała mi tą którą jadłam we Włoszech.

Przed wyjazdem spotkałam się z opinią, że Karkonosze po Czeskiej stronie są piękniejsze. No i jest bajecznie, ale u nas wcale nie jest gorzej...



Jeśli jeszcze nie zdążyliście wybrać się na ferie zimowe, a zastanawiacie się gdzie jest dobrze ja polecam Wam Rokytnice nad Jizerou. Warunki na stokach są świetne, a po całym dniu zjazdów w domowych knajpkach czekają pyszne knedliczki i smażony syr...

Aha, i nie martwcie się o śnieg...jest tam go sporo :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz