wtorek, 8 października 2013

Ach te fjordy! Rejs statkiem White Lady



Hej, dziś zabiorę Was w podróż na północ od Bergen, do krainy fjordów Osterfjorden. Wycieczka rozpoczyna się z portu w Bergen - Bergen havn, tuż przy targu rybnym. Bilet na rejs bez zniżki kosztuje 480 nok, dla studentów 360 nok (trzeba mieć ze sobą ważną legitymację) i można go kupić w informacji turystycznej lub w budce skąd odpływa stateczek. Na rejs White Lady można wybrać się codziennie od 1.05-15.09 o 10:00. Następnie tylko 4 razy w tygodniu a ostatecznie wycieczki kończą się 13 października.



Wiedząc, że podróż zaplanowana jest na dobre 4 godziny, ubieram się w ciepłą zimową kurtkę, czapkę co później okazuje się trafnym pomysłem, ponieważ poza kabiną statku mocno wieje. Z zapasem kanapek w plecaku ruszam w pierwszy w moim życiu rejs po słynnych norweskich fjordach. Ku mojemu zdziwieniu pierwsza godzina upływa dość nudno, a za oknem zanosi się na deszcz. Początkowo podziwiam pojedyncze domki usytuowane na linii brzegowej, co jakiś czas mijamy wędkarzy na małych łódeczkach czy też hodowle łososi. Gdy mija pierwsza godzina rejsu w oddali dostrzegamy wysoko pnące się góry, do których się zbliżamy. Krajobraz staje się coraz piękniejszy dlatego wychodzę poza kabinę by porobić kilka zdjęć. Gdy dopływamy do fjordow zaczyna lekko padać, lecz nikomu to nie przeszkadza w podziwianiu przepięknych widoków, które się przed nami roztaczają. Kapitan statku odważnie podpływa blisko stromej skały, a za chwilę przepływamy tuż obok wodospadu. Atmosfera na statku jest rozgrzana mimo zimna od silnie zawiewającego wiatru. Każdy robi zdjęcia, pozuje, kręci się z jednego końca statku na drugi, byle by dostrzec i uchwycić na zdjęciu co najpiękniejsze. Płyniemy jednak dalej, emocje powoli opadają i wszyscy w spokoju oddajemy się urzekającej aurze fjordów. W oddali dostrzegamy biały dom, z którego ludzie do nas wesoło wymachują norweską flagą. My również im machamy:) Przepływamy jeszcze pomiędzy skałami między którymi odległość wynosi 74 metry i powoli oddalamy się od fjordów w kierunku portu. W drodze powrotnej rozgrzewam się kubkiem gorącej czekolady. Na statku można było również kupić sobie coś do jedzenia i wszystko o dziwo po niewygórowanych cenach. Generalnie wycieczkę zaliczam do udanych, jednak uważam, że podczas słonecznej pogody byłoby zdecydowanie piękniej...:)
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz